wtorek, 17 czerwca 2014

John Green "Gwiazd naszych wina"

Hazel Grace jest nastolatką, która od kilku lat zmaga się z rakiem tarczycy. Jej nieodłącznym przyjacielem jest Philip - aparat tlenowy bez którego dziewczyna nie może oddychać. Jej najlepszymi przyjaciółmi zostają rodzice z którymi spędza najwięcej czasu. W końcu mama zmusza ją do pójścia na spotkanie grupy wsparcia dla dzieci chorych na raka. Hazel nie jest do końca przekonana do tego pomysłu jednak dziewczyna ulega, nie chcąc sprawiać przykrości mamie. Na którymś z kolei spotkaniu Hazel poznaje Augustusa, który zdecydowanie wywraca jej świat do góry nogami.

John Green jest autorem książek dla młodzieży. Pisząc o niej i dla niej szybko stał się jednym z bardziej rozpoznawalnych pisarzy amerykańskich. "Szukając Alaski", "Papierowe miasta" i "Gwiazd naszych wina" bardzo szybko trafiły w serca czytelników czy to za sprawą lekkiego stylu pisania autora, czy też dzięki nie znów takim łatwym tematom, które porusza.

O książce Johna Greena było głośno swego czasu, kiedy to w 2013 roku została przekazana na ręce polskich czytelników. Aktualnie jest równie głośno w internecie o "Gwiazd naszych wina" za sprawą filmu na podstawie książki, który premierę swą miał 6 czerwca 2014 roku.

Jak można zmagać się ze śmiertelną chorobą, kiedy ma się jedynie szesnaście lat? Jedynie czy aż szesnaście? Czy jest taką łatwą sprawą żyć kiedy inni już patrzą na ciebie tak jakbyś zaraz miał skonać? Hazel było trudno. Nie o tyle, że ciężko jej było sobie wyobrazić moment, kiedy będzie musiała opuścić wszystko co kocha. Bała się ludzi i ich litości. Bo kiedy człowiek wie że wszystko stracił, najgorszą rzeczą jest jedyne co posiadać to litość i bezradność innych ludzi.

W pewnym momencie poznaje Augustusa, który choruje na kostniakomięsaka - złośliwy nowotwór tkanki kostnej. Po amputacji ma protezę zamiast nogi, jednak bardzo praktycznie podchodzi do świata. Wie, że powinien nacieszyć się nim zanim umrze. Chłopak jest próżny, pewny siebie, świadomy swej atrakcyjności oraz inteligencji. Przede wszystkim uwielbia dzielić się z całym światem swoimi przemyśleniami.
Hazel Grace i Gus są jak ogień i woda. Kiedy ona doszukuje się "skutków ubocznych umierania" on patrzy na świat inaczej niż większość ludzi. Stara się dostrzegać i pojmować całkiem inaczej niż reszta świata.

"Depresja jest skutkiem ubocznym umierania."

Zapewne to nie pierwsza i nie ostatnia książka o młodzieńczej miłości, której przeszkadza wszechświat. Spotykamy w tej książce wszystko co w przeciętnej książce dla młodzieży: nastoletnie problemy, problemy miłosne, rozterki życiowe. W książce Greena wbrew pozorom głównym tematem nie jest choroba czy śmierć. Wędrujemy po niej poznając przeróżną gamę uczuć. Potrzebę kochania i bycia kochanym. Strachu przed miłością i jej utratą.
Balansujemy pomiędzy pewnym być, a nie być. Bohaterowie są pewni tego, że dzisiaj żyją, ale jutro już ich może zabraknąć. Są w pewnym sensie przygotowani do śmierci, ale przecież nie da się tak do końca świadomie być na to gotowym.

Autor na samym początku książki daje czytelnikowi do zrozumienia, że nie powinien brać tej książki całkiem na poważnie. W notce "od autora" wyjaśnia, iż jest to całkowita fikcja, że nie powinniśmy dociekać co ta historia ma nam do przekazania. Jednak zaraz potem, wczytując się w historię Hazel i Augustusa zostajemy zalani falą "mądrości życiowych" i nachodzą nas przeróżne refleksje.

"Nadejdzie czas, gdy wszyscy będziemy martwi. Nadejdzie czas, gdy nie pozostanie ani jeden człowiek, który by pamiętał, że ktokolwiek kiedykolwiek żył czy że nasz gatunek czegokolwiek dokonał. Nie pozostanie nikt, kto by pamiętał Arystotelesa czy Kleopatrę, a co dopiero ciebie. Wszystko, co zrobiliśmy, zbudowaliśmy, napisaliśmy, wymyśliliśmy, pójdzie w zapomnienie, a to - wykonałam szeroki gest - zupełnie straci sens. Może ta chwila nadejdzie szybko, a może jest odległa o miliony lat, ale nawet jeśli przetrwamy śmierć naszego słońca, nie będziemy istnieć wiecznie. Był czas, gdy organizmy nie miały świadomości, i nadejdzie czas, gdy znów będą jej pozbawione. Nie myśl o tym, że zapomnienie jest nieuniknione. Wierz mi, że wszyscy tak robią."

Rafaello - wyraża więcej niż 1000 słów. Chyba tyle należy napisać o tej książce bo próba napisania o niej wszystkiego co chciałam trochę nie wyszła. Za dużo emocji i pytań kłębi się w mojej głowie, a mimo tego wiem, że będę często wracała do tej książki. Teraz, za rok, za kilka lat... Bo nie jest to zwykła książka dla młodzieży. Jest to cudowna książka dla ludzi w każdym wieku.

Mój imieninowy prezencik. ♥






2 komentarze:

  1. Sama nie wiem, przez ten cały czum wokół książki straciłam całkowicie ochotę na jej przeczytanie a co dopiero obejrzenie filmu. Nie wykluczam, ale w najbliższej przyszłości, to ja jej raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak czasami mam. Na szczęście przeczytałam GNW z tego powodu, że planowałam to już od dłużeszego czasu i nie żałuję :)

      Usuń