piątek, 14 lutego 2014

John Flanagan "Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu"

     Pierwsza z dwunastu dotychczas wydanych książek o przygodach młodego Willa i jego przyjaciół.
     Chłopak praktycznie od dziecka wychowywany w królewskim sierocińcu marzy o zostaniu uczniem Szkoły Rycerskiej. Nie udaje się mu to z powodu wątłego wyglądu. Zostaje czeladnikiem Halta i dołącza do Korpusu Zwiadowców- legendarnych i tajemniczych strażników Araluenu. Od tego momentu uczy się od swego mistrza umiejętności zwiadowczych. Pierwszą próbą młodego ucznia staje się wyprawa w poszukiwaniu kalkarów- stworzeń bardzo niebezpiecznych, mogących zagrozić królestwu.
     John Flanagan- Australijczyk od dziecka marzył o tym, aby pisać książki. Przez długi czas pracował w agencji reklamowej. Następnie trafił do telewizji jako twórca sitcomu "Hi Dad!" Zasłynął jednak dzięki serii "Zwiadowcy", serii osadzonej w świecie fantasy. Historia młodego zwiadowcy była jednak na początku tylko opowiadaniami do poduszki, pisane przez Flanagana dla syna.


"Jeżeli zastanawiasz się czy przegrasz, przegrasz na pewno"


     Książka opowiadająca o sile, odwadze, przyjaźni oraz niezłomnym dążeniu do celu, czyli tym, co jest mniej i bardziej ważne.
     Mówi się, że gdy książka jest naprawdę dobra czytelnik nie sprawdza z niecierpliwością ile zostało do końca. Ja miałam wręcz odwrotnie. Co kilka stron zamykałam książkę, otwierałam i nie mogłam doczekać się ostatnich zdań, aby wszystko się wyjaśniło i abym jak najprędzej mogła zacząć kolejną część. Autor zaskakuje nas co raz to nowszymi wątkami, przy czym jeden jest ciekawszy od drugiego. Cały czas jesteśmy zapoznawani z tradycjami, kulturą i życiem codziennym świata w którym żyje Will.
     Mimo zawiłych wątków książkę czyta się szybko i lekko za sprawą łatwego języka i wartkości akcji.
     W momencie pisania recenzji czytam już czwartą część o przygodach młodego zwiadowcy. Mimo wielu głosów, żywię wielką nadzieję, że autora po pewnym czasie nie dopadło tak zwane "zmęczenie materiał". Napisanie dwunastu książek osadzonych w jednym świecie nie jest byle czym, jednak jeśli Flanagan podjął się tego zadania pozostaje mi wierzyć, że kolejne części będą równie świetne.

5 komentarzy:

  1. Witam!
    Recenzja zachęcająca, jednak miałem okazję zapoznać się już z tą serią może nie do końca więc nie wypowiem się za całą serię ale dotrwałem do 10 tomu. w pierwszych tomach historia naprawdę jest ciekawa lecz później miałem wrażenie że dalsza część to odgrzewany kotlet.... fakt każda książka ma jakieś zwroty akcji (często niezwykłe przypadki są to po prostu).. ale ostatecznie nie jest to seria najwyższych lotów jak np. seria Diuny czy Świat Dysku, lecz chyba nie miała taka być, ot po prostu miły zapychacz czasu. Co do bohaterów... Ci młodzi zaczynający drogę w pierwszym tomie według mnie stają się za szybko jednymi z naj. w królestwie co według mnie jest utratą sporej części potencjału gdyż ta droga mogłaby być dłuższa i ciekawie opisana. Plusem jest to że bohaterowie sa w miarę wyraźnie zarysowani przez co nie zlewają się w jedną masę i czytelnik może w miarę się do nich przywiązać. Lecz życzę recenzentce aby odniosła inne wrażenie niż ja i aby ta seria jej się podobała i wciągała ją cały czas!

    OdpowiedzUsuń
  2. dobra recenzja.. :D
    nie jestem jakimś wielkim czytelnikiem.. ale może mogłabym przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe i zachęcające:D
    Doradziła bym tylko wprowadzenie porównań z innymi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsze części dopiero przed Tobą, moja ulubiona jest szósta. Ale nie powiem, "Ruiny" też były świetne.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń